Blog:Wyłączanie sekcji komentarzy na portalach newsowych uważam za niezły pomysł

Z MruczekWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wyłączanie sekcji komentarzy na portalach newsowych uważam za niezły pomysł
26 maja 2023 | Kenex


ZioPeng napisał tekst, w którym wyraża niezadowolenie z faktu, że popularne portale newsowe wyłączają sekcje komentarzy. Ja jednak postrzegam to posunięcie znacznie przychylniej. Oto moje argumenty.

Chcę wyraźnie zaznaczyć, że piszę o komentarzach pod artykułami na portalach w stylu Onet, Interia czy Wyborcza. Na wielu niszowych stronach dyskusje potrafią być bardzo wartościowe, jednak nie są one tematem wpisu.

To nie jest głos ludu

ZioPeng pisze, że każdy ma prawo zostawić komentarz, o ile nie narusza regulaminu serwisu. Jednakże w praktyce to niewiele znaczy. Serwis może zakazać albo zezwolić na wiele rzeczy zupełnie arbitralnie. Może formalnie czegoś zakazywać, ale w praktyce przymykać oko. Może też… nie chcieć u siebie komentarzy w ogóle. Czy zasadne jest zmuszanie wszystkich, by zostawiali pod swoją twórczością sekcję, która bardzo łatwo może zmienić się w toksyczny ściek i niejedną osobę doprowadzić do płaczu?

Ludzie często intuicyjnie odbierają sekcje komentarzy jako głos ludu, ale to kompletna bzdura. Jak tłumaczyłem we wpisie o presji dystansu do siebie w Internecie, współczesna forma sekcji komentarzy przyciąga specyficznych ludzi oraz odstrasza całą resztę. Lubimy widzieć ją jako miejsce demokratycznej debaty, ale bliżej jej do widowiskowych zapasów w błocie, gdzie widzowie mają nadzieję, że jeden zawodnik da jak najbardziej popalić drugiemu. Widzowie oczywiście nie chcą zostać ubrudzeni, więc obserwują igrzyska z dystansu - nie udzielają się.

Sekcje komentarzy przyciągają ludzi o poglądach skrajnych, ponieważ oni są zwykle najbardziej pewni swoich twierdzeń - a więc gotowi bronić ich do ostatniej kropli krwi. Dużo komentarzy jest także pisanych pod wpływem silnych emocji, ponieważ asynchroniczna komunikacja jest pozbawiona wielu przypominaczy, które czynią nas bardziej empatycznymi i rozważnymi - nie widzimy chociażby smutnej miny rozmówcy.

W dodatku najwięcej lajków zwykle zgarniają komentarze napisane najwcześniej, ponieważ najwięcej ludzi je zobaczy. A że lubimy być lubiani, dostajemy w ten sposób dodatkową motywację do impulsywności. Jeśli zechcemy poświęcić godzinę na refleksję i dopiero potem skomentować, jesteśmy już znacznie w tyle. Masa czytelników poznała jedynie śmieciowe, impulsywne rzygi, a my i tak nie przebijemy się na wierzch.

Mniej trafnie Trafniej
❌Sekcje komentarzy pozwalają zobaczyć, co myślą ludzie. ✅Sekcje komentarzy pozwalają zobaczyć, co myślą najbardziej toksyczni i skrajni ludzie pod wpływem impulsu

Komentarze pod ręką psują refleksję

ZioPeng pisze, że jak ktoś nie chce, może po prostu komentarzy nie czytać. Jednakże prościej napisać, trudniej zrobić. Wydaje się, że ludzie mają potrzebę zobaczyć, co inni myślą, zanim sami podejmą decyzję, co o tym sądzić. Mówimy na to, że ludzka wiedza ma charakter kolektywny. Niestety konsultacje z sekcją komentarzy łatwo mogą skończyć się kompletnym wypaczeniem tez autora artykułu.

Po jednokrotnym przeczytaniu tekstu jest małe prawdopodobieństwo, że zapamiętaliśmy wszystko. Duża szansa, że jedynie czujemy z grubsza, jaki był nastrój oraz mamy w pamięci bardzo uproszczony obraz tez autora. Jeśli artykuł był dłuższy, zapewne w głowie została jedynie część twierdzeń. Niestety zaraz po przeczytaniu od razu kusi zajrzeć do komentarzy, gdzie zostaniemy z refleksji wyręczeni… i wprowadzeni w błąd. Niezliczoną ilość razy czytałem oskarżenia, w których dyskutant przeinaczył, rażąco uprościł lub zwyczajnie zmyślił zawartość, którą komentuje. Jednocześnie takie komentarze zgarniają dużo lajków, bo wielu się nabrało. Za słabo pamiętało, co przeczytało. Lub… w ogóle nie czytało, tylko od razu zwróciło wzrok w kierunku zapasów błotnych.

Dlatego łatwo z pomocą sekcji komentarzy dokonać czegoś, co nazywa się “przechwyceniem newsa”. Bierzemy jakieś wydarzenie, przerabiamy wokół niego narrację i sprawiamy, że powstaje wrażenie, jakie chcieliśmy osiągnąć. Przykładowo gdy jakaś instytucja mówi, że homeopatia to placebo, wściekli komentujący ośmieszają instytucję (za pomocą technik, jakie opisałem wcześniej) i czytelnik ma wrażenie, że instytucjom naukowym nie można ufać, skoro dopuszczają się “takich manipulacji”.

A na deser jeszcze jeden rak. W artykule o jakimś odkryciu naukowym ktoś ma problem z określeniem “naukowczyni” i zamiast rozmawiać o postępie nauki, dyskutanci skupiają się na jednym słowie, wokół którego toczą zacięty spór. Coś takiego odciąga nas od właściwej refleksji i kieruje uwagę na rzygi.

Mniej trafnie Trafniej
❌Sekcje komentarzy pomagają wyrobić sobie własne zdanie. ✅Sekcje komentarzy utrudniają wyrobienie sobie własnej opinii, zaś sprzyjają wypaczeniu wiedzy.

Wyłączenie sekcji komentarzy

Nie jest tak, że sekcja komentarzy to z definicji zło. Czasami autor artykułu ostro manipuluje, a czytelnicy potrafią to słusznie wytknąć. Jednak na popularnych portalach jestem ekstremalnie rzadko świadkiem podobnej sytuacji. Proporcje są inne. To komentujący przeważnie manipulują lub rażąco upraszczają.

Gdyby ucywilizować sekcje komentarzy, byłyby niewątpliwie bardzo wartościowym uzupełnieniem. Dlatego ja osobiście proponuję takie podejście:

  • Wyłączajmy komentowanie tam, gdzie staje się toksyczne. Włączajmy je z powrotem w momencie, gdy opracujemy sposoby na zapobieganie toksyczności

Pomocna może być w tym sztuczna inteligencja, która pewnych treści w ogóle nie dopuści, a przy części doda nieusuwalne oznaczenie, że autor stosuje dowód anegdotyczny, fałszywą powszechność, wybieranie wisienek lub inny błąd. Ludzie w takiej sytuacji staliby się bardziej samokontrolujący, bo głupio pisać coś, co jest od razu oznaczone jako błędne. Niestety ciężko w ten sposób przeciwdziałać “przechwyceniu newsa”. AI musiałoby bardzo dobrze rozumieć oryginalny tekst, by umieć wyłapać, że komentujący go przeinacza.

Inny pomysł, jaki mi przychodzi do głowy, to rezygnacja z interakcji oznaczających naszą opinię (lajki, plusy itp.). Zamiast tego niech czytelnicy otrzymają możliwość oceny, na ile dany komentarz jest uprzejmy, merytoryczny czy toksyczny. Wtedy “perfekcyjne oranko” wypadnie gorzej niż rzeczowa analiza - nawet jeśli się z nią nie zgadzamy. Pytanie, czy ludzie nie zaczęliby systemu używać “ironicznie”. 🙄

Jezcze inne rozwiązanie inspirowane grą online wygląda tak. Osoby aktywne co jakiś czas prosiłoby się o ocenę, jak oceniają zachowanie innych oraz jak oceniają swoje. Lubimy widzieć siebie jako moralnych i przyjaznych, dlatego wielu ludzi doświadczyłoby dysonansu, że niby oceniają siebie jako spoko ludzi, a jednocześnie wylewają wiadro pomyj na innych. W ten sposób część mogłaby poprawić swoje zachowanie.

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki:

Linki zewnętrzne: