Blog:Dlaczego więzienia nie powinny być nastawione na karanie

Z MruczekWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Dlaczego więzienia nie powinny być nastawione na karanie
11 października 2022 | Kenex


Król Nieistneiejlandu przeglądał różne raporty i natknął się na ciekawą statystykę. W województwie surowym aż 69% osób po odbyciu wyroku więzienia wraca do działalności przestępczej. Z kolei w województwie twardodowodowym tak się dzieje jedynie z 6,9% byłych więźniów. Różnica spektakularna, dlatego postanowił bliżej przyjrzeć się sprawie.

Więzienie jako straszak

W pierwszej kolejności król udał się do województwa surowego, gdzie wierzy się, że twardość i dyscyplina to klucz do sukcesu. Spotkał się z naczelnikiem więzienia - Panem Ostrym, który z dumą pokazywał mu kolejne partie więzienia. Mijali kolejno bardzo ciasne cele, w których światło docierało jedynie przez malutkie okna. Ludzie siedzieli z łańcuchami przykutymi do podłogi i wyglądali, jakby od dawna stracili duszę.

Król: Widzę, że więźniowie mają u was ciężko

Pan Ostry: A jak mają mieć?! To przecież oszuści, mordercy, drapieżcy seksualni! Oni odbywają KARĘ!

Król: Przyszedłem tutaj, bo zastanawia mnie, że większość skazanych po wyjściu wraca do działalności przestępczej.

Pan Ostry: Och. To wszystko przez tych przeklętych obrońców praw człowieka! Wymyślili bzdury, że więźniów trzeba dobrze karmić, zapewnić odpowiednią długość snu. Ple ple ple. Przez to się rozpaskudzili i nie boją się wystarczająco powrotu do więzienia. Kiedyś mieliśmy takie fajne narzędzia tortur, ale nam skonfiskowali. Chcieliśmy zaangażować Pana Bezmucha, by zaprojektował system zmuszający więźniów do pracy, aż padną z wycieńczenia. Niestety też obrońcy zablokowali.

Król: Więźniowie mają jakieś zajęcia?

Pan Ostry: Pfff. Oni tu pokutują, a nie bawią. Mogli być grzeczni na wolności.

Więzienie jako druga szansa

Następnie król udał się do województwa twardodowodowego, gdzie wierzy się, że decyzje powinny być podejmowanie w oparciu o dowody. Król spotkał się z naczelnikiem - Panem Naprawczykiem. Więzienie wyglądało zupełnie inaczej niż w województwie surowym. Bardziej przypominało sanatorium, niż typowy zakład zamknięty. Ludzie mogli swobodnie się przemieszczać, pokoje miały duże okna i były dobrze oświetlone. Więźniowie mogli korzystać z wygodnych łóżek, stołu bilardowego, konsoli do gier.

Król: To na pewno więzienie?

Pan Naprawczyk: Tak! Ludzie z innych zakątków świata ciągle nie mogą się nadziwić, ale my wiemy, co robimy. Zbadaliśmy to.

Król: Jakim cudem to faktycznie działa? Czemu ludzie nie wracają do takich więzień?

Pan Naprawczyk: Ludzie mają taki pierwotny odruch, że jak widzą zbrodnię, chcą też wymierzyć dotkliwą karę. I na tym się skupiają. Przez wieki tworzyli najróżniejsze wynalazki mające sprawić, że obywatele będą nieznośnie cierpieć i tym samym odstraszać innych.

Król: I to nie odstrasza?

Pan Naprawczyk: Nie w tym rzecz. My podeszliśmy do sprawy inaczej czyli po prostu zbadaliśmy losy więźniów. I odkryliśmy dwie kluczowe rzeczy. Po pierwsze, wiele zbrodni zostało dokonane zupełnie impulsywnie, bez żadnego namysłu. Nie ma znaczenia, czy za zabójstwo grozi 10, 20, czy 50 lat, jeśli zabiłeś dlatego, że puściły ci nerwy i przyłożyłeś o jeden raz za dużo. Po drugie, wiele osób do przestępstw skłoniła sytuacja i otoczenie. Jeśli twoi znajomi zajmują się szmuglowaniem narkotyków, rośnie szansa, że ciebie też wciągną. Zwłaszcza, gdy masz problem ze znalezieniem innej ścieżki życiowej. Jeśli chcemy, by osoba po wyjściu z więzienia nie rozrabiała ponownie, musimy te kwestie rozwiązać.

Król: I jak to robocie?

Pan Naprawczyk: Przede wszystkim klasyczne więzienia w stylu odsiedź, pocierp i potem spadaj nie zdają egzaminu. Bo taka osoba wychodzi z niczym. Często bez wsparcia rodziny i najbliższych, z trudem wiążąca koniec z końcem. Bez umiejętności potrzebnych na rynku pracy, bo przez te 20 lat się wiele pozmieniało. Skazany przez ten czas widział jedynie ściany celi i słyszał pojedyncze plotki o świecie na zewnątrz. Spora szansa, że wróci do tego, co zna najlepiej. Przestępczości. Dlatego u nas wszystko wygląda inaczej. Więźniowie uczestniczą w licznych zajęciach, gdzie uczą się kontrolować swoje emocje, podejmować roztropne decyzje, a także rzeczy pożądanych na rynku pracy jak np. programowania. Po co handlować narkotykami i narażać się na różne nieprzyjemności z szemranych środowisk, jak masz kompetencje, by zostać informatykiem? W dziale IT spotkasz nowych ludzi, nie związanych z przestępczością, więc zbudujesz relacje tam, gdzie nie będą cię ciągnąć w złą stronę. A przy okazji pracując legalnie będziesz płacić podatki, więc społeczeństwo też skorzysta.

Król: Nie boicie się oskarżeń, że rozpieszczanie więźniów?

Pan Naprawczyk: My ich nie rozpieszczamy, tylko uczymy. Klasycznie więzienia to strasznie sztuczne i dziwne środowisko, które może uczy żyć w więzieniu, ale kompletnie nie przygotowuje do życia poza nim. Ludzie tam biją i gwałcą innych z nudów. Tak, z nudów! U nas mogą budować zdrowe relacje i stać się lepszą wersją siebie. Rozumiem, że niektórych drażni widok mordercy grającego na konsoli. Ale spójrzmy inaczej. Grając z kolegami możesz chociażby ćwiczyć kontrolę nad gniewem, gdy przegrywasz. No i człowiek jednak potrzebuje chociaż trochę rozrywki, by nie oszaleć. Nie chcemy przecież wypuszczać szaleńców, tylko zdrowe osoby, które wniosą coś do społeczeństwa.

Decyzja króla

Król po odwiedzeniu obu więzień już wiedział, co robić. Zlecił panelowi ekspertów, by przygotował ogólnokrajową reformę na wzór województwa twardodowodowego. Dzięki temu udało się zmienić więzienia z narzędzia tortur w miejsca naprawy człowieka. A organizacjom przestępczym było smutno, że spada liczba chętnych z doświadczeniem. :(

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki: