Blog:Dzieci wychowane przez algorytm

Z MruczekWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Dzieci wychowane przez algorytm
2 sierpnia 2022 | Kenex

E061.png

Poniżej znajdują się trudne emocjonalnie treści

Zawartość: Samobójstwa

Jeśli potrzebujesz pomocy, przydatne informacje (np. telefony wsparcia) znajdziesz tutaj. W pilnych sprawach możesz zadzwonić na pogotowie - 112 lub 999

Grupa rodziców postanowiła pozwać TikToka, po tym jak dwie dziewczynki (8-letnia Lalani Erika Walton z Temple w Teksasie oraz 9-letnia Arriani Jaileen Arroyo z Milwaukee) zmarły po wzięciu udziału w "Blackout Challenge". Wyzwanie polega na podduszaniu się do granicy przytomności za pomocą różnych przedmiotów. Skarga rodziców skupia się na stronie "dla Ciebie", na której użytkownik otrzymuje propozycje treści dobranych przez algorytm. Raczej trudno znaleźć człowieka, który uznałby, że podsuwanie ośmiolatce Blackout Challenge to dobry pomysł. Algorytm nie miał jednak takich rozterek[1].

W mediach tradycyjnych o przekazywanych treściach zawsze decyduje jakaś osoba lub grupa osób. Gdy stacja dla dzieci postanawia puścić kreskówkę, ktoś tę decyzję zatwierdza, więc można mieć pewność, że wybór nie był przypadkowy. Gdy jakaś kreskówka okaże się wyjątkowo szkodliwa lub nienadająca się dla dzieci, istnieją osoby, które można pociągnąć do odpowiedzialności. Poza tym rodzice mają z grubsza pojęcie, na jakich treściach są wychowywane ich dzieci, bo ludzie z całego kraju mają dostęp do tych samych programów o tej samej porze. Wiele państw posiada regulacje, które pozwalają puszczać brutalne produkcje jedynie wieczorem.

Ten system gwarancji jednak kompletnie znika, gdy spojrzymy na media społecznościowe. Treści zwykle są personalizowane dla każdego użytkownika, co oznacza, że prawdopodobnie nie znajdzie się dwóch osób, które zostaną wychowane przy identycznych dziełach. Pozwalając dzieciom korzystać z Facebooka, Twittera, YouTuba czy TikToka zgadzamy się więc, by wychowywał je bezduszny algorytm, który nie wyłapie, że dana treść dla osoby nieletniej jest zdecydowanie za mocna. To nie musi być materiał pełen krwii albo seksu. Równie szkodliwa może być ostra, promująca agresję propaganda, której świadomy człowiek nigdy nie pokazałby dziecku. Albo zachęcanie do głupich zachowań w stylu Blackout Challenge.

Za mediami społecznościowymi kryje się jeszcze jeden problem - najlepsi inżynierowie i psychologowie z całego świata mają pracę polegającą na tym, by zrobić produkt możliwie jak najbardziej uzależniającym. Im więcej czasu osoba spędzi w aplikacji, tym więcej reklam można jej wyświetlić - a tym samym więcej zarobić. Dzieci, z jeszcze niewykształconą samokontrolą, są niewątpliwie bardziej podatne niż osoby dorosłe, a nawet dorosłym ciężko się powstrzymać przed tępym scrollowaniem. Dla zainteresowanych tematem polecam film dokumentalny "Dylemat społeczny".

Rodzice zdecydowanie muszą przemyśleć, w jakim wieku dzieci powinny otrzymać dostęp do mediów społecznościowych. a obywatele zastanowić się, czy chcą, by korporacje miały pełną swobodę w stosowaniu uzależniaczy oraz dobieraniu treści. Niewątpliwie potrzebujemy na ten temat debaty publicznej sięgającej dalej niż prostackie kiedyś to kurła było. We wspomnianym filmie dokumentalnym "Dylemat społeczny" byli pracownicy korporacji nawołują, by uregulować je tak, jak w przeszłości zrobiono to z telewizją.

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki:

Przypisy