Blog:Uchodźcy mordują? To może powiemy, że mordują leworęczni?

Z MruczekWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Uchodźcy mordują? To może powiemy, że mordują leworęczni?
24 maja 2017 | Kenex


Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Postprawda Stop dnia 24 maja 2017.

Jako że Postprawda Stop jest martwe, postanowiłem przenieść tekst tutaj.

Podstawowy błąd atrybucji to ludzka tendencja do oceniania zachowania w oparciu o stałe cechy, przy jednoczesnym niedocenianiu czynników zewnętrznych. Często powoduje niesłuszne osądy i utrudnia dostrzeganie szerszego kontekstu.

Komentarz autora w 2023: Warto dodać, że ten efekt jest silniejszy w kulturach indywidualistycznych (np. USA, Polska). W kulturach kolektywistycznych (np. Japonia) kładzie się większy nacisk na otoczenie. 

Arystoteles i jego naśladowcy przez wieki uważali, że obiekty zachowują się tak, a nie inaczej – kamienie spadają, księżyc wschodzi – ze względu na swoją esencję. Dopiero Kopernik, Galileusz, Newton i kolejny fizycy zdali sobie sprawę, że aby zrozumieć zachowanie danego obiektu, trzeba się przyjrzeć otaczającemu go polu sił. Fizyka ma już za sobą przejście z esencjonalizmu do perspektywy pola. Obecnie podobne zjawisko zachodzi w psychologii społecznej.

Komentarz autora w 2023: No nie wiem. Mówi się dużo raczej o tym, że zachowanie jednostki to wypadkowa cech osobowości i wpływu środowiska. Psychologia społeczna zajmuje się faktycznie głównie tym drugim, ale to nie znaczy, że ignoruje pierwszy. Po prostu zostawia ten temat badaczom osobowości. 

Musimy zamknąć wszystkich z długimi penisami

Zespół Kinseya zebrał dane na temat średniej długości penisa wszelkich dewiantów skazanych za przestępstwa na tle seksualnym. Najlepszy wynik mieli skazani za przestępstwa na nieletnich – ponad 17 cm. W oparciu o tą informację w siłę urosły partie, które nawołują do zamknięcia w obozach wszystkich hojnie obdarzonych przez naturę.

Uważasz, że to niesprawiedliwe i nie każdy z długim przyrodzeniem gwałci dzieci? Och, Ty lewaku! Zmienisz zdanie, jeśli któryś dobierze się do Twojej rodziny!!! Poprawne politycznie media nie podają przy zatrzymanych informacji o długości przyrodzenia, bo nie chcą, by prawda wyszła na jaw!!!

Brzmi głupio, prawda? Myślisz sobie, że to przecież uśredniona wartość i równie dobrze kilka mutantów mogło zawyżyć wynik, a reszta miała przeciętne przyrządy. A może grupa badana była mała i to badanie w ogóle budzi zastrzeżenia ze względu na swoją metodologię? Ano tak właśnie jest. Autorzy zebrali krytykę z wielu środowisk. Tu oczywiście można dalej brnąć w spiski, uznając na przykład, że krytyczne środowiska są opanowane przez poprawność polityczną.

Przed błędem trudno uciec

Podstawowy błąd atrybucji popełniamy bardzo automatycznie. Z góry zakładamy, że pielęgniarka pewnie jest opiekuńcza (a nie np. że rodzice zmusili ją do kariery medycznej). Nieodrobioną pracę domową przez ucznia postrzegamy jako lenistwo (a nie np. efekt awantury rodzinnej, przez którą nie mógł się skupić). Pracującego na czarno postrzegamy jako cwaniaczka (a nie np. zdesperowanego, który nie mógł legalnie utrzymać rodziny).

Wyobraź sobie, że jesteś świadkiem eksperymentu. Badacz tłumaczy dwóm ochotnikom, że wezmą udział w teście wiedzy ogólnej. Jedna z nich, wybrana na podstawie rzutu monetą, ma zadać drugiej 10 trudnych pytań, ale z zaznaczeniem, że ma znać na nie odpowiedź. W trakcie teleturnieju druga osoba wydaje się zbita z tropu. Zna odpowiedź na może 2 pytania. Ty w myślach też dochodzisz do wniosku, że niewiele wiesz. Następnie badacz prosi uczestników i – ku Twojemu zaskoczeniu – Ciebie o ocenę wiedzy ogólnej każdego z nich.

Jeśli przypominasz uczestników badania sprzed ponad trzydziestu lat, to zarówno Ty, jak i osoba odgrywająca rolę uczestnika teleturnieju doszlibyście do wniosku, że pierwszy badany dysponuje nadzwyczajną wiedzą ogólną, przy jednoczesnym zwątpieniu we własną wiedzę. Takie myślenie ignoruje jednak fakt, że zadający pytania miał oczywistą przewagę. Poruszał kwestie dotyczące wyłącznie znanych sobie faktów. Gdyby uczestnicy zamienili się rolami, wcale nie jest powiedziane, że poradziłby sobie lepiej.

Kanada przyjmuje uchodźców, imigrantów i nie pogrąża się w anarchii

Osoby przeciwne przyjmowaniu imigrantów bardzo lubią powoływać się na badania statystyczne, które mówią, że imigranci po pół roku czy roku w większości nie znajdują pracy. Ma to być dowód na ich lenistwo i naiwność lewaków. Jak to często bywa – aby zrozumieć problem, trzeba zajrzeć głębiej.

Prawdą jest, że część przybyszy przeszło bardzo wiele i będą potrzebowali wsparcia do końca życia. Są to np. samotne matki, ofiary tortur, niepełnosprawni fizycznie i psychicznie. Uchodźca też może mieć depresję albo zespół stresu pourazowego.

Ale to skrajność. Według badań z 2009 r. w Kanadzie po dwóch latach wśród najcięższych przypadków wskazanych przez UNHCR połowa znajduje pracę. A wśród pozostałych 4 na 5. Po dziesięciu latach pracę znalazło 86 proc., z czego jeden na pięciu założył własną firmę.

Kanadyjczycy nie uważają przedłużania pomocy za wielki problem, w końcu przyjmują uchodźców od lat (między 1980 a 2015 przybyło ich ponad 600 tys.) i rozumieją, że nauka języka i adaptacja w nowym kraju wymaga czasu. Ponadto nawet jeśli każdy z ostatnio przyjętych 40 tys. Syryjczyków wylądowałby na garnuszku państwa, to i tak stanowiliby nikły procent pośród 1,27 mln odbiorców pomocy społecznej.

W Kanadzie trzy czwarte syryjskich uchodźców nie skończyło 18 lat, a dzieci szybko się integrują. Poprzednie doświadczenia pokazują też, że gdy przybysze okrzepną i nauczą się języka, korzystają z pomocy społecznej rzadziej niż statystyczny Kanadyjczyk.

Warto przy okazji wspomnieć o mieście Toronto, w którym ponad 50% mieszkańców jest imigrantami. Ulegając prawicowej retoryce, tam co chwila powinny wybuchać bomby.

Inni też przyjmują i nie tracą

Niemcy w 2014 i 2015 r. przyjęły ponad milion uchodźców. Markus Gehrsitz i Martin Ungerer przygotowali analizę, która pozwala na ocenę krótkoterminowych skutków przyjęcia takiej liczby mieszkańców terenów zagrożonych.

Z badania Gehrsitza i Ungerera wynika, że poziom przestępczości wśród uchodźców i obywateli Niemiec był w analizowanym okresie porównywalny. Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière tłumaczył już wcześniej, że „zwiększona bezwzględna liczba przestępstw wynika wyłącznie ze zwiększonej liczby osób zamieszkujących kraj”.

Można uważać, że nie do pogodzenia jest konserwatyzm światopoglądowy muzułmanów z liberalną Europą. Rzeczywiście patrząc na statystyki, 52 proc. muzułmanów w Wielkiej Brytanii jest przeciwna małżeństwom jednopłciowym. Ale jeszcze bardziej konserwatywni są Polacy: u nas małżeństwa homoseksualne cieszą się przychylnością jedynie co trzeciego badanego.

Warto też przypomnieć postać Brunona K., który chciał wysadzić sejm, albo Breivika, który w 2011 roku urządził ogromną masakrę. W 2013 w Wielkiej Brytanii (West Midlands) prawicowi narodowcy podłożyli trzy bomby pod meczety i zadźgali starszego muzułmanina. We Francji aresztowano dwóch niezależnie działających sprawców na usiłowaniu przeprowadzenia zamachów w meczetach (2013). Rok wcześniej wybuchł meczet w Bordeaux. Czternastu Polaków w Szwecji zostało zatrzymanych z powodu przygotowywania do podpalenia okolicznego ośrodka dla uchodźców.

Tak więc rzecz nie tkwi w religii, narodowości albo kolorze skóry. Najważniejsze jest środowisko. Musimy postawić na silną integrację społeczna. W dobie internetu mur na granicy nie zatrzyma niebezpiecznych ideologii. A ludziom uciekającym przed wojną warto pomóc. Tak jak pomagano naszym uchodźcom podczas II wojny światowej.

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki: